Girona, zajęcia 4 lutego

Biedronki

Ale mieliśmy intensywną sobotę!
W tym tygodniu było bardzo kolorowo..
Zaczęliśmy od nazywania kredek... okazało się, że nasze kolorowe kredki mają wiele odcieni. Ale było zabawy przy odkrywaniu nazw kolorów po polsku.
Gdy już udało nam się zapamiętać wszystkie z kolorów, ćwiczyliśmy naszą spostrzegawczość, pamięć i trochę szczęście... zagraliśmy w KOLOROWĄ grę planszową. Nie było łatwo wylosować kartę z zasłoniętych obrazków z odpowiednim kolorem z kostki.. Ale nie poddaliśmy się do końca :)! Tak nam się podobało, że wszyscy chcieliśmy zabrać grę do domu..
Kolory ćwiczyliśmy także wypełniając pola zamku z klocków odpowiednimi kredkami oraz podczas przezabawnej gry na świeżym powietrzu. Urządziliśmy sobie zawody w jak najszybsze zwijanie tęczowych szarf. Okazało się, że pani Martyna i Dominika wcale nie były najszybsze :).
W tym tygodniu bawiliśmy się także dużo kształtami. Nazywaliśmy trójkąty, kwadraty i koła, próbując znaleźć je w naszej okolicy. Kolorowe sznurki pozwoliły nam na stworzenie ogromnych zespołowych figur, a także mniejszych indywidualnych.
Już nie możemy doczekać się następnych zajęć, bo wiele uczymy się na naszych zajęciach.

 
Martyna


Motylki


Na lutowych zajęciach w Szkole Polskiej w Gironie spotkaliśmy się w nieco okrojonym gronie, a to wszystko za sprawą typowych zimowych dolegliwości. Kaszelki i katarki wielu uczniom nie pozwoliły  na przyjazd na lekcję, ale wszystkim naszym uczniom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, bo kolejne zajęcia już w sobotę 11 lutego. Ale na początek wspomnijmy sobie, co to się działo u Motylków w minioną sobotę.
Uczyliśmy się o polskich zasadach pisowni i aby lepiej zapamiętać zasady pisowni “ż” czy “er zet” pomogły nam w tym rymowanki: “Burza” i “Fala” , “Pszenica i pszczoła” czy rymowanka “Końcówka -arz”. Sporo było też zabawy w poszukiwaniu brakujących liter w słowach, a że to właśnie  “er zet” nam umykało to poszukiwania były wyczerpujące. Dzieci z wielką ochotą pisały i czytały wiersze i słowa z nową pisownią. Bo choć brzmi “morze”, to “może” wcale nie o “morze” chodzi… sami widzicie.
Zabawa językiem dotyczyła również powiedzeń i zwrotów, które w dosłownym tego słowa znaczeniu nie oznaczają dosłownie tego samego. Czyli? Co? Ahhh…Zaraz to wyjaśnimy. “Dał mu pomocną dłoń” wcale nie było takie krwawe, gdyż chodzi tu o okazanie komuś pomocy. “Deptać komuś po piętach” to strasznie niewygodnie, ale można kogoś nie odstępować na krok. A po takich zajęciach “Mamy to w małym palcu” palec nie jest ciężki, a jedynie my jesteśmy małymi ekspertami w języku polskim.
Po śniadaniu na świeżym powietrzu bawiliśmy się historią. Wkroczyliśmy do historii Polski z Dominiką i Mariuszem Strzeleckimi i ich “Polskimi legendami”. Było więc trochę buszu i zapach staropolskich borów a w nich spotkaliśmy Lecha, Czecha i Rusa. Opowiedzieli nam o tym jak orzeł biały stał się polskim godłem i skąd nazwa miasta Gniezno. Wysłuchaliśmy również słuchowiska “Wars i Sawa” i tak oto powstała Warszawa. Na kolejnych zajęciach spotykamy się już z Piastami i  serdecznie wszystkie dzieci zapraszamy. 

Pozdrawiam,

Pani Dominika

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozkład zajęć 2024/2025

Kontakt

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?