Girona, zajęcia 23 października

Biedronki

Ostatnie zajęcia jeszcze ciągle w jesiennej aurze zaczęliśmy od przypomnienia sobie jesiennej palety barw. Farbami stworzyliśmy piękny rysunek sadu i tym sposobem zaczęliśmy pierwszą część nauki o warzywach i owocach, którą będziemy kontynuować na następnych zajęciach.
Mazakami i kredkami nadaliśmy kolorów nowo poznanym warzywom i zapoznaliśmy się z bohaterami wiersza "Warzywa" J. Tuwima. Nie zabrakło nam również jesiennych zagadek, z którymi dzieci błyskawicznie się uporały. Nawet zagadka o jarzębinę nie była nam straszna po naszej zeszłotygodniowej nauce drzew -  "Na jakich drzewach jesienią koraliki się czerwienią?".

Wspólnymi siłami stworzyliśmy jeszcze plakat najbardziej charakterystycznego symbolu jesieni - liści.  Śmiechu było przy tym co nie miara, ponieważ dzieci same mogły zanurzyć ręce w przygotowanej palecie farb.
Ćwiczyliśmy również nasze zdolności manualne poprzez przygotowanie wydzieranego papieru, a następnie wyklejeniu cudownych wiewióreczek. Zadanie to okazało się być bardzo angażujące. Dzieci z ciekawością tworzyły swoje projekty.
Po wysłuchaniu piosenki o jesieni, którą serdecznie polecamy do ćwiczeń w domu - https://www.youtube.com/watch?v=m3X_xds8Enk&t=12s - oraz słuchowisku z ciekawostkami o jeżach, udaliśmy się do naszej szkolnej biblioteki na poszukiwania lektury na kolejne dwa tygodnie.


Martyna

Motylki 

Dziś zamiast prostego sprawozdania z zajęć pozwolę sobie na krótką refleksję na temat czy i jak uczyć dzieci o wojnie. W Szkole Polskiej w Gironie, w ramach tworzenia książki przestrzennej- lapbooka pt. “Polskie Święta Narodowe” uczniowie grupy Motylków poznawali historię II wojny światowej  a w szczególności krwawe dzieje powstania warszawskiego. Zajęcia realizowano z projektu  Erasmus + pt. “Polska szkoła na emigracji. Kompetentny nauczyciel i kreatywny uczeń kluczem do sukcesu”.
W dobie wideo gier o tematyce wojennej bardzo ważnym aspektem naszego życia jest kwestia rozwiązywania konfliktów… tych dorosłych i tych dziecięcych. Wojna to nie to samo co zwykły konflikt czy szkolna bójka, rozgrywające się na świecie wojny, są ale nie dotykają nas bezpośrednio stąd rozmowa o wojnie sprzed przeszło 80 lat. To temat trudny, czasem i bolesny, ale bardzo potrzebny. Na naszych sobotnich zajęciach nie zabrakło mapy Polski z czasów międzywojennych. Dzieci zobaczyły jaki kształt miała Polska 100 lat temu, zaznaczyły ziemie współcześnie należące do Polski i uwagę ich przykuł brak dostępu Polski do morza, ale i pomysłowość, zapał Polaków w budowaniu miasta Gdynia. Nie można bowiem rozmawiać o II wojnie światowej bez zwrócenia uwagi dzieci na to, iż Polska po 1918 roku rozpoczęła swoją odbudowę. I kiedy wydawało się, że będzie lepiej, wybuchła kolejna wojna.

Dzieci były bardzo poruszone faktem, iż  1 września 1939 roku ich pradziadkowie nie mogli iść po wakacjach do szkoły. Motylki z wielkim szacunkiem opowiadały o swoich pradziadkach, którzy tę wojnę pamiętali.  Najgłębiej jednak przemówiła do nich muzyka. Pozwoliłam sobie na tych zajęciach wysłuchać razem z dziećmi kilka piosenek i pieśni. “Zakazane piosenki “ w tym “Teraz jest wojna” to moment, by przekazać uczniom emocje gniewu,ale i oporu, podburzania do walki, przeciwstawiania się najeźdźcy na wiele sposobów. Na pytanie czy walczymy? Dzieci zdecydowały bezsprzecznie,że TAK. Kolejny utwór zaprowadził nas do Włoszech. Tam gdzie narodził się polski hymn narodziły się również “Czerwone maki na Monte Cassino” opowiadające o walce wojsk generała Andersa. Nasz kolega Amadeo zapamięta ją na zawsze, pieśń bowiem powstała w dniu jego urodzin, pierwsza oczywiście była pieśń. Uczniowie wiedzą także, że przy tej pieśni stoimy na stojąco, nie tańczymy.  Pomocna okazała się również książka “Bohaterowie II wojny światowej” ze szkolnej biblioteki gdzie znaleźliśmy słowa pieśni i krótkie opowiadanie o Monte Cassino, a także o Jurku Widejko. Kim był Jurek spytacie? Jurek to najmłodszy polski partyzant w czasach II wojny światowej. Kiedy nadszedł czas na wspomnienia o powstaniu warszawskim nikt inny jak ” Warszawskie dzieci” mogły o tym opowiedzieć. Zebrane z Internetu zdjęcia, piosenki “Hej chłopcy bagnet na broń” i “Warszawskie dzieci” wplotły się w opowiadanie o udziale dzieci, niewiele starszych niż  Motylki w Gironie, w walki w II wojnie światowej. Wysłuchały fragmentu wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pt. Elegia o chłopcu polskim… Dzieci obejrzały również książkę Patryka Pleskota pt. “Wojenna katastrofa”, którą przyniosłam na zajęcia z domowej biblioteczki. Uczniowie wyrażali podziw za odwagę dzieci walczących, rozpoznały pomnik Małego Powstańca z Warszawy. “Ale one się nie bały...ja też
bym poszedł”. To jedne z kilku stwierdzeń uczniów po zajęciach, więc myślę tak sobie, że chyba idziemy w dobrym kierunku. Podsumowując te zajęcia chciałabym podziękować rodzicom i dziadkom uczniów za przekazywanie dzieciom waszych rodzinnych wspomnień o wojnie, a zwłaszcza o II wojnie światowej, podziękować uczniom za wspaniałą pracę, za pytania, pomysły, refleksje a wszystkich rodziców zmobilizować do domowej lekcji historii o II wojnie światowej, w jeden z jesiennych czy zimowych wieczorów. Kto nie wie- nie zna, kto nie zna- nie pamięta. Motylkom mówię do zobaczenia w listopadzie. 

Pani Dominika

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kontakt

Rozkład zajęć 2022/2023

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?