Barcelona, zajęcia 9 października
W minioną sobotę Klub Malucha spotkał się po raz kolejny na zajęciach z językiem polskim.
Tematem zajęć była pora roku, która aktualnie wszystkim towarzyszy.
Poznanie symboli jesieni było dla nas priorytetem, dlatego od tego
zaczęliśmy nasze zajęcia. Po zapoznaniu
Dziękujemy za zajęcia dzieciom i rodzicom.
Julia i Paulina
Poziomki
To były kolorowe jesienne zajęcia. Dominował kolor czerwony, którego w
czasie jesieni możemy spotkać bardzo dużo. My postanowiliśmy poszukać go
w lesie i sadzie. Na początku spotkania, po przywitaniu się i
powtórzeniu imion wszystkich Poziomek uczyliśmy się owocowej rymowanki.
Wpadła gruszka do fartuszka,
A śliweczka wpaść nie chciała,
bo śliweczka nie dojrzała.
Dzieci szybciutko złapały rytm i próbowały wymawiać wyrazy jak najbardziej poprawnie.
Następnie omówiliśmy jesienne dary pochodzące z ogrodu. Maluszki doskonale znały nazwy owoców i określały ich wygląd. Jako że byliśmy jeszcze przed szkolnym śniadaniem wykonaliśmy owocowe szaszłyki. Ależ były pyszne i kolorowe, a jakie zdrowe!!!!
Po przerwie śniadaniowej odwiedziła nas pani Julia- praktykantka, która poprowadziła z dziećmi zajęcia muzyczne. Tym razem Poziomki zapoznały się z wartościami nut poprzez metody nauczania ORFFA oraz pobudziły swoją kreatywność malując w rytm muzyki.
Kontynuując jesienny temat wyklejaliśmy kontury jabłek czerwonymi kawałkami bibuły. Po wykonaniu indywidualnych prac plastycznych przyszedł czas na zabawy na świeżym powietrzu i wyklejenie na kolorowym kartonie jesiennego drzewa. Wykorzystaliśmy do tego liście przyniesione przez Poziomeczki. Trzeba przyznać, że zbiorowa praca wyszła rewelacyjnie. Maluszki bardzo lubią ten rodzaj zaangażowania w trakcie zajęć. Po powrocie do sali kontynuowaliśmy jesienny temat słuchając piosenek o jesieni i tańcząc.
Na zakończenie zajęć poznaliśmy naszą szkolną Polską Babcię, którą zaprosiliśmy do naszej grupy na kolejne zajęcia, aby przeczytała nam ciekawy wiersz lub opowiadanie. Babcia z radością przyjęła zaproszenie.
Pożegnaliśmy się w pogodnych nastrojach, ciesząc się piękną pogodą.
Maria Kołomyjec i Irena Dobosz
Jagódki
Po ostaniach podbojach przestrzeni galaktycznej, w tę sobotę Jagódki
wybrały się w podróż dookoła świata. Jak co zajęcia zaczęliśmy od
muzycznej rozgrzewki. Piosenki idą nam już wspaniale, więc chyba czas
rozszerzyć repertuar. Gotowi do zajęć rozpoczęliśmy od krótkiego
filmiku, w którym dzieci z różnych krajów przedstawiały się i opowiadały
o charakterystycznych potrawach, zabytkach oraz świętach w ich
państwach. Nie obyło się bez sprawdzenia zdobytej wiedzy. Jagódki
musiały dopasować domek do jego mieszkańca. Potem przyszedł czas na
zabawę w Indian. Grzaliśmy się przy ognisku i wyruszyliśmy na polowanie
na bizona pokonując po drodze wszystkie przeszkody: rwące rzeki, wysokie
góry i wielkie głazy. Po takim wysiłku przyszedł czas na drugie
śniadanie, a zaraz potem odwiedził nas gość. Pani Julia przeprowadziła z
nami krótkie warsztaty muzyczne. Jagódki śpiewały, wykonywały ruchy
zgodne z muzyką np. przy niskich tonach stąpały ciężko jak słonie, a
także rysowały słyszane dźwięki muzyki klasycznej. Pogoda dopisywała,
więc przyszedł czas na wyjście na zewnątrz. Pobawiliśmy się na placu
zabaw, graliśmy też w kolory i klasy. Na koniec zajęć każda Jagódka
przygotowała swoją indiańską opaskę z piórami. Wyszły wyśmienicie. Całe
sobotnie zajęcia towarzyszyła nam również nasza kochana szkolna polska
babcia - Pani Małgosia.
Do zobaczenia następnym razem.
Pani Oliwia i Babcia Polska
Śliweczki
Ostatnia sobota u Śliweczek to spotkanie pod tytułem "Dary lasu".
Mamy już jesień w przyrodzie, a to czas pięknych kolorów, wielu cennych,
pożytecznych zmian, przygotowujących nas do przeżycia następnej pory
roku.
Ale zanim opowiedzieliśmy sobie o przemijającym cyklu w naturze, żywo
zaśpiewaliśmy na powitanie "Wszyscy są". Potem przedstawiliśmy
pierwszy raz obecnych uczniów, powtórzyliśmy nasze imiona i
zaśpiewaliśmy jeszcze raz -tym razem "na głosy" :-)
Usiedliśmy, aby posłuchać o lesie, o tym kto tam mieszka i jak zwierzęta
korzystają z jesiennych darów lasu. Przy pomocy szkolnej planszy
edukacyjnej rozpoznaliśmy mieszkańców polskich lasów.
Okazało się, że Żbik - drapieżny ssak z rodziny kotowatych to osobnik,
którego dzieci nigdy nie widziały i nigdy o nim nie słyszały. Puchacz,
również zaskoczył dzieci - po pierwsze tym, ze jest to sowa i nie jest
wcale biała, po drugie wyglądem uszu, a po trzecie tym, że mieszka w
polskich lasach!!! Było jeszcze kilka zdziwień, które na bieżąco
wyjaśnialiśmy.
Dzieci przyglądając się kolorowym fotografiom ilustrującym owoce drzew i krzewów, które spotykamy na jesiennych spacerach miały okazję wypowiedzieć się, czy znają, czy spotkały, czy dotykały przedstawione okazy.
Żołędzie, kasztany, grzyby, głóg, mchy - cuda przyrody!!! Dzieci otrzymały kartę, gdzie znalazły coś podobnego, ale bez koloru. Poprosiłam, aby ożywiły obraz nadając mu jesienne barwy. Nauczyliśmy się używając zwykłych woskowych kredek tworzyć barwy mieszane. Mieszanie kolorów poprzez rozcieranie palcem, kawałkiem papieru lub watą kosmetyczną bardzo spodobało się Śliweczkom i okazało się niezwykle magiczne.
Rozruszaliśmy się w zabawie "GRZYBY" dzieląc się na jadalne i trujące - grzyby niejadalne. Rozwinęliśmy temat podczas oglądania najgroźniejszych grzybów.
Kolorując dokładnie - prawdziwie muchomora sromotnikowego, nadając mu naprawdę rzeczywisty wygląd - mam nadzieję, że dzieci na zawsze zapamiętają jego kształt, kolor i blaszkowaty kapelusz.
Na mapach Polski odszukaliśmy leśne tereny. Nauczyliśmy się jakim kolorem są oznaczone, nasycenie zieleni mówi nam o ilości terenów leśnych w danym regionie. Dzieci z wielką satysfakcją odnajdowały poszukiwane miejsca. Zawsze, kiedy na naszych lekcjach pojawia się mapa - wzbudza wielkie zainteresowanie.
Wspomnieliśmy również o podziale lasów na liściaste, iglaste i mieszane. Na koniec zaproponowałam, aby dzieci wykonały obraz przedstawiający muchomora plamistego, który jest grzybem trującym, ale jego toksyny nie są tak silne jak wcześniej wspominanego muchomora sromotnikowego. Czerwony muchomor w białe kropki to "bohater" bajek, znamy go wszyscy, kojarzymy jako trującego zapominając o innych muchomorach groźniejszych dla zdrowia i życia człowieka.
Mamy nadzieję, że Śliweczki będą ciekawsko obserwowały naturę i wykorzystają podczas rodzinnych spacerów zdobytą na naszych zajęciach wiedzę:-)
Zapraszamy jak zwykle na kolejne spotkanie, pozdrawiając bardzo serdecznie!
Joanna Tylek i Pani Madzia
Malinki
Ostatnie zajęcia Malinki kontynuowały na rozwijaniu swojej emocjonalności. Poprzez różne zadania i zabawy próbowaliśmy wywoływać i nazywać różne emocje, takie jak: CIEKAWOŚĆ, SATYSFAKCJA, ROZCZAROWANIE, NIEPEWNOŚĆ, OBAWA, ZASKOCZENIE, ROZBAWIENIE, SPOKÓJ, a nawet niektóre Malinki udało się delikatnie PRZESTRASZYĆ :) Ale chyba najważniejsze czego się dowiedzieliśmy to to, że mamy w sobie umiejętność odczuwania i odgadywania emocji które odczuwają osoby dookoła, i że ta umiejętność nazywa się EMPATIA. Zgodziliśmy się co do tego, że warto zawsze pomyśleć co może odczuwać druga osoba aby móc swoje zachowania dostosować odpowiednio do sytuacji. W drugiej części zajęć trenowaliśmy właśnie naszą empatię i wczuwanie się w sytuacje innych osób. Oglądaliśmy króciutkie, ale za to przepełnione ładunkiem emocjonalnym filmiki. Dzieci starały się wczuć w role bohaterów i określić ich uczucia w różnych momentach filmu. Okazało się że EMPATII mamy w sobie mnóstwo! Na koniec każdy w ciszy głęboko przemyślał jak on sam czuje się w tym momencie, postarał się wyrazić to na papierowej emotikonce, które przykleiliśmy następnie na naszym klasowym "emocjonometrze". Dobra wiadomość jest taka, że wszystkie Malinki znalazły się powyżej O stopni na naszej uczuciowej skali! Do emocjonometru będziemy wracać na każdych zajęciach, bo przecież musimy sprawdzać na bieżąco jak się czujemy aby lepiej nasze własne emocje określać a przez to też uczyć się je lepiej kontrolować.W przyszłą sobotę poznamy wiele sposobów jak radzić sobie z trudnymi emocjami tak aby nie robić krzywdy i przykrości innym.
Kasia
Jarzębina
W ostatnią sobotę odwiedziła nas Pani Basia z Torunia. Przedstawiła
historię miasta, opowiedziała legendy oraz przywiozła mały poczęstunek…
tradycyjne, toruńskie pierniki. Były historie o Krzyżakach, o tym skąd
się wzięła nazwa Toruń i o symbolice Ratusza. Najaktywniejsze osoby
zostały nagrodzone, otrzymując worek sportowy. Na koniec pierwszej
części zajęć, wspólnie rozwiązaliśmy krzyżówkę, podsumowując wszystkie
wiadomości, które zostały przekazane podczas zajęć.
W kolejnej części sobotniego spotkania, przypomnieliśmy sobie główne
rzeki w Polsce i szukaliśmy na mapie miast, które nad nimi leżą.
Oczywiście wyjście na patio było obowiązkowym punktem, więc nie mogło
obejść się bez niego. I na koniec, po powrocie do klasy, nauczyliśmy się
adresować kartkę pocztową.
Adrianna Wróblewska
Komentarze
Prześlij komentarz