Girona, zajęcia 17 września

Biedronki

W sobotę, gdy wszystkie Biedronki zebrały się w sali, czekała na nas niespodzianka. Najpierw dla oswojenia się z naszą nową biedronkową grupą każda z nas przytuliła i przywitała się z naszą grupową maskotką. Zdradziłyśmy jej nawet sekret - czego nie możemy się doczekać z dzisiejszych zajęć.
Każda z nas pokolorowała piękną biedronkę i tak już oswojone do naszej grupy i naszych koleżanek udałyśmy się w podróż. Tak, dobrze widzicie, w prawdziwą podróż! Wsiadłyśmy do pociągu i po prostu odjechałyśmy! Ba, nawet każda z nas była przez chwilę konduktorem, a do tego same zbudowałyśmy sobie tory! Nasz cudowny pociąg zabrał nas w nasze polskie góry. Tam podziwiałyśmy górską roślinność i zwierzęta. Stworzyliśmy naszego świstaka a także piękne krokusy, tak aby nasze pamiątki z podróży już zawsze mogły nam towarzyszyć. Wysłuchaliśmy bajki o żubrze, który nie mógł się nadziwić zwierzętami, które potrafią wtopić się w tłum. Czekała na nas także legenda o śpiących rycerzach w Tatrach, a także niespodzianka przygotowana przez naszych starszych kolegów. Przedstawili nam legendę o smoku wawelskim, bardzo nam się podobało. Brawo Motylki!


Na koniec zajęć postanowiliśmy się wszyscy jeszcze rozruszać i zatańczyliśmy grupowego krakowiaka! To były bardzo intensywne zajęcia, ale wszyscy wyszliśmy z nich z dużą ilością wspomnień z naszej podróży. Czekamy na kolejne! 


Martyna

 

Motylki


W sobotę 17 września spotkaliśmy się w Szkole Polskiej w Gironie. Niby wakacje już się skończyły, a tutaj pani Dominika pojawiła się w klasie z walizką. Na początek rozmawialiśmy o podróżowaniu,na ścianie  wisiała mapa Polski. Zgadywanka “Gdzie jedziemy?” nie była trudna. Rozmawialiśmy o tym, gdzie zabieramy walizkę, a kiedy jest to niemożliwe. Uśmialiśmy  się, wyobrażając sobie kogoś na rowerze z walizką na plecach. Jakież było nasze zdziwienie, gdy po otworzeniu walizki odkryliśmy, iż nie była ona wypchana ubraniami tylko znaleźliśmy w niej rożne zabawy na nasze zajęcia. Zabrzmiała piosenka „Jedzie pociąg z daleka” w tej piosence mowa była o Warszawie i Krakowie. Gdzie więc jechaliśmy tym pociągiem? Po wysłuchaniu zagadki grupy Pod Buda „Nie przenoście nam stolicy do Krakowa” już wiedzieliśmy, jechaliśmy do… KRAKOWA!  Ale nie tak hop - siup! Aby jechać pociągiem potrzebny był nam pociąg taki z ciuchcią i wagonami. Z walizki wyskoczyła lokomotywa.

Taka stara, parowa. Zawiesiliśmy ją na ścianie a obok wagoniki. Na pierwszym wagoniku zapisaliśmy nasze imiona a potem wybraliśmy konduktora. Nasza pani rozdała nam bilety pociągowe w stylu retro. Otrzymaliśmy zniżkę na bilet a konduktor-Lara skasowała nasze bilety. Wtedy też pociąg zaczął szykować się do trasy i razem z panem Fronczewskim wysłuchaliśmy wiersza “Lokomotywa” . To był wstęp do trenowania pamięci. Za lokomotywą  układaliśmy w kolejności obrazki przedstawiające pierwsze 10 wagonów z wiersza. Wspaniale nam się to udało.  Puściliśmy wodze wyobraźni, kiedy kolejnym naszym zadaniem, było wymyślenie co znajdowało się w pozostałych wagonach: Leo wybrał wagon 39 i przewoził wilki, Jan w wagonie 38 miał  playstation, Oliver w wagonie 27 jechał pociągiem z całym samolotem! Tadeusz w 13 wagonie miał rzeźbę Rzymskiego Cezara, Hugo w 17- pocięte drzewa. Lara jechała  w 20 z ulami i pszczołami, Krystyna za to z kotkami w wagonie nr 28. Pani Dominika jechała w wagonie 24 pełnym cukierków i czekolad. Leo chciał się z panią wymienić wagonami, ale nasza pani boi się wilków.  Skoro wiedzieliśmy już jak podróżować to razem z Marylą Rodowicz wsiedliśmy do pociągu i to nie byle jakiego.
Pierwszy Przystanek : ZAKOPANE. Uczyliśmy się o polski górach. Co to jest Podhale i górale.  Mogliśmy nawet pooglądać taniec góralski- Zbójnickiego, z siekierkami i podskokami. Przeczytaliśmy sobie legendę “Giewont- śpiący rycerz” by odkryć,że rycerze pod Giewontem strzegą wielkiego skarbu. Jeśli chcecie się dowiedzieć jaki to skarb zgadnijcie  rebus:
Pozwól by, NIE WOLNO słowo NIE zgubiło
dodaj mu +ŚĆ i skarb już się odkryło.
Przy okazji  trafiliśmy też na Babią Górę i poszukiwaliśmy źródeł rzeki WISŁY. Legenda o narodzinach tej polskiej rzeki bardzo nam się podobała.Z Zakopanego dojechaliśmy do Krakowa. Na początek poszliśmy na rynek , bo już była 12 godzina i hejnał mariacki trębacz grał choć ku naszemu zaskoczeniu to granie nagle przerwał. Tak oto wysłuchaliśmy legendy pt. Przerwany hejnał i wykonaliśmy kilka ćwiczeń do tekstu. W walizce znalazły się  również pacynki bardzo znanej legendy-o smoku wawelskim. Przygotowaliśmy kilkuminutowe przedstawienie. Zaprosiliśmy na nasze mini przedstawienie teatralne koleżanki Biedronki. Po przedstawieniu, na zakończenie zajęć wszyscy tańczyliśmy Krakowiaka. Tak nam się ten Kraków podoba, iż postanowiliśmy zostać tam na następne zajęcia.  W tanecznym nastroju wyruszyliśmy do domu i już z niecierpliwością czekamy na kolejną polska sobotę.  

Dominika

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozkład zajęć 2024/2025

Kontakt

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?