Castelldefels, zajęcia 15 lutego

Klub Malucha 

Ostatnia sobota z Klubem Malucha upłynęła nam bardzo szybko i wesoło - bo karnawałowo! Tak, tak już czas, a właściwie ostatnie dni, aby przebrać się w ulubioną postać, zjeść tłustego pączka lub faworka. 
W tę sobotę z powodu przeziębień i wirusów było nas niewiele, ale pracy i pomysłów nie brakowało i nasze przedpołudnie przebiegło zgodnie z zaplanowanym tematem. 
Przywitałyśmy się w inny sposób niż zwykle, nasza radosna piosenka "Witam Was" była wygrywana przy pomocy różnych instrumentów, najładniejszy dźwięk osiągnęła wraz z cymbałkami. Brawo Matyldo- nie uderzasz w klawisze przypadkowo - słyszysz muzykę bardzo dobrze!!!! 
Potem chwila na TROPICIELI (zestaw edukacyjny czterolatka), a tam bardzo ciekawe strony związane z dotarciem do domów na różne sposoby, szyfr kolorów, szyfr wzorów, szyfr kształtów. Potem nasz "Rok w lesie" i.... tym razem moje pytanie sugerujące kolejne aktywności było - jakie twarze mają zwierzęta? Nasza rozmowa ciekawie się przedłużała, zgłębiłyśmy temat i okazało się, że poza opisem wyglądu twarzy, możemy też odczytać emocje tych pochowanych w LUTYM zwierzątek. Krok po kroku stworzyłyśmy historię myśli leśnych mieszkańców. Wybrałyśmy twarz, którą chciałaby Matylda założyć, aby poudawać, że jest kimś innym - wybór padł na biedronkę. 
Opowiadając o karnawale pamiętamy, że przebrać można się w dowolną postać realną, fantastyczną, można szukać w każdym zakątku Ziemi takiej postaci, w którą chcemy przez zabawę się wcielić - my dotarłyśmy do Indian Ameryki Północnej. Atrybuty Indianina - to pióropusz, fletnia i kij deszczowy - więc do pracy!! Tnąc, klejąc , naklejając zrealizowałyśmy nasz zamiar i efekt...... Wielka radość i z biedronki i z przebrania Indianina. 
Mając jeszcze chwilkę czasu i wyjątkową możliwość i z powodu pełnej opieki i też pięknej pogody, postanowiłyśmy wyjść na spacer, aby porozmawiać językiem Indian. Założyłyśmy nasze maski, w pióropuszu i indiańskiej spódnicy zabrałyśmy ze sobą naszego LEO (czy jeszcze ktoś pamięta, że my mamy takiego grupowego towarzysza?) Leo był szczęśliwy!! W parku rozmawiałyśmy ze sobą poruszając dłonią na ustach - sposób porozumiewania się bardzo nam się spodobał. Było SUPER!! Tak powiedziała Matylda i Leo!! Mnie też było bardzo miło - dziękuję!! 
Pozdrawiam wszystkie zakatarzone noski i czekam na Was za 2 tygodnie, zdrowiejcie szybciutko, bo już tęsknię za Wami!! 

Joanna 

Żabki 

Ostatnie zajęcia w grupie Żabek były zróżnicowane tematycznie. Poruszyliśmy dwa odmienne tematy, z których wiodącym był temat KARNAWAŁU. Działo się dużo podczas naszych zajęć. Ale po kolei! 
Na początku spotkania, po przywitaniu się, opowiedzieliśmy o naszych ulubionych zwierzątkach, jak możemy się nimi opiekować i co lubią. Była to doskonała okazja do ćwiczenia polskiej wymowy i wzbogacania słownictwa. Następnie Żabki wysłuchały inscenizowanego wiersza H. Bechlerowej pt: "Jak kotek zwierzęta mlekiem częstował". Zadaniem dzieci było odgadywanie nazw kolejnych zwierząt występujących w utworze. Po analizie wiersza każde dziecko wybrało rysunek zwierzęcia do pokolorowania. Wyszły piękne, bajkowe postacie zwierząt. Oczywiście wszystkie prace Żabek trafiły na wystawę, aby rodzice mogli podziwiać dzieła swych pociech. 
Po śniadaniu przeszliśmy do tematyki karnawałowej. Dzieci dowiedziały się, że Karnawał, inaczej zwany zapustami, to okres zimowych balów, maskarad, pochodów i zabaw. Rozpoczyna się najczęściej w dniu Trzech Króli, a kończy we wtorek przed Środą Popielcową, która oznacza początek wielkiego postu i oczekiwania na Wielkanoc. W tym czasie ludzie ubrani w przeróżne stroje, maski bawią się i tańczą. My również postanowiliśmy wykonać maski karnawałowe. Z szablonów różnych wzorów masek, piórek i innych dodatków dekoracyjnych dzieci wykonały przepiękne kolorowe, prawdziwe maski karnawałowe. Przez cały czas tworzenia karnawałowych dzieł towarzyszyły nam piosenki z repertuaru polskiej listy dziecięcych przebojów. Gdy maski były już gotowe, uwieczniliśmy je na wspólnym grupowym zdjęciu. 
Następnie, korzystając z pięknej pogody udaliśmy się do pobliskiego parku, aby powspinać się na pajęczynie ( która okazała się ulubionym przyrządem na placu zabaw ) i pozjeżdżać na zjeżdżalni. Nie mogliśmy zbyt długo przebywać w parku, ponieważ czekało na nas jeszcze jedno ważne zadanie, a mianowicie wykonanie tradycyjnego ciasta karnawałowego, którym są CHRUŚCIKI lub Faworki.
Wersja szkolna składała się z mąki , soli i wody - reszta wykonania była jak w prawdziwym przepisie na ten smakołyk. Po tak pracowitym spotkaniu , troszkę zmęczeni, ale radośni pożegnaliśmy się życząc sobie wzajemnie udanych zabaw karnawałowych. 

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na kolejnych zajęciach, 
Maria 

Przepis na chruściki, inaczej faworki z notatnika mojej mamy:-)) Zawsze się udaje!!! 

Składniki: 
2 szklanki mąki pszennej (=300g) 
4 żółtka 
1 łyżka spirytusu (lub ocet 6%) 
½ łyżeczki cukru 
½ łyżeczki soli 
ok. 5 kopiastych łyżek gęstej, kwaśnej śmietany 
olej lub smalec do smażenia 
cukier puder do posypania 

Sposób przygotowania: 
Mąkę wymieszać z cukrem i solą. Dodać żółtka, spirytus i śmietanę. Zagnieść na jednolitą masę. Następnie przełożyć ciasto na blat i zbijać drewnianym wałkiem ok. 10- 15 minut. Należy uderzać wałkiem w ciasto rozpłaszczając je, po czym ponownie zwinąć i znów zbijać wałkiem. Dzięki zbijaniu ciasto będzie jednolite, elastyczne, a po usmażeniu kruche i z dużą ilością bąbelków. Ciasto rozwałkować porcjami cieniutko na blacie posypanym lekko mąką. Ważne jest, aby blat podsypywać, jak najmniejszą ilością mąki. Ciasto oczekujące na rozwałkowanie należy przykryć ściereczką, żeby nie obsychało. Ciasto pokroić najpierw na paski o szerokości ok. 3- 4 cm, następnie na prostokąty lub równoległoboki o długości ok. 9- 10 cm. (Ja robię na oko tak, aby faworki ładnie wyglądały;)). Każdy kawałek naciąć w środku i przez nacięcie przeciągnąć jeden koniec. Faworki smażyć na rozgrzanym tłuszczu z obu stron na złoty kolor. Wyjmować łyżką cedzakową i osączyć na ręczniku papierowym z tłuszczu. Gdy ostygną posypać grubo cukrem pudrem. 
Uwaga: 1 szklanka= 250ml 

SMACZNEGO!!! 

Bociany 

Tej soboty z garstką Bocianów rozpoczęliśmy zajęcia od losowania kopert, w których ukryte były ... polskie wiersze. Popularne i lubiane przez dzieci teksty, polskich autorów z szerokim dorobkiem pisarskim zachwyciły Bociany złożonymi zdaniami i nieznanymi dotąd trudnymi i rzadko używanymi na co dzień wyrazami. Każdy otrzymał jeden wiersz do przeczytania. Najpierw w ciszy, później na głos wyraźnie czytaliśmy wiersz Jana Brzechwy 'Żuk' oraz Doroty Gellner ' Myszka'. Niezbędnym było zobaczyć obrazki tytułowych zwierząt, dotąd nieznanych Bocianom w języku polskim. Następnie każdy wiersz przeczytaliśmy jeszcze raz - głośno i wyraźnie. Tłumaczyliśmy trudne wyrazy i zapisaliśmy te ważne i kluczowe dla zrozumienia tekstu. Każdy z chłopców po kolei ilustrował wiersz. Jako, że było nas niewiele, mogliśmy pozwolić sobie, na ulubione przez Bociany, rysunki na tablicy. W trakcie kiedy jeden z uczestników tworzył każdy wers wiersza w formie obrazkowej na tablicy, reszta ćwiczyła czytanie i pisownię ważnych wyrazów z fragmentów wiersza. Tym sposobem otrzymaliśmy wspaniałe prace, które pomimo tego, że zostały wyczyszczone tablicową gąbka, uprzednio uwieczniliśmy na fotografii, którą możecie zobaczyć. 
Ostatnim wierszem był wiersz 'Leń' Jana Brzechwy, który wszystkie Bociany uwieczniły za pomocą znaków obrazkowych. Czytaliśmy powtarzając od początku każdą frazę tak, aby zapamiętać tekst, który jest bardzo ważnym elementem polskiej edukacji językowej, zawiera niezliczoną ilość ciekawych ortograficznie wyrazów i jest rymowaną skarbnicą słów, które zostaną w bocianich główkach jako zaplecze do wypowiadania się w języku polskim. Jak to zwykle bywa z wierszami zawiera też morał, który to powinny zrozumieć i zastosować każde z dzieci szczególnie w wieku Bocianów. Po zakończonej pracy plastycznej osiągnęliśmy cel wspólnej recytacji wiersza Leń. 
Już podczas przerwy wysłuchaliśmy muzycznych wersji wiersza, które o wiele łatwiej zostają w pamięci. Jedną z wersji był fragment ekranizacji 'Przygód Pana Kleksa', który wywołał zaskoczenie i jak mogłam zauważyć, stał się filmową wersją niesamowicie starodawną i niedostosowaną do kryteriów pokolenia XXI wieku.
Po krótkiej przerwie na ciasteczko, wymianie wrażeń z całego tygodnia i krótkiej dla Bocianów przerwie na podwórku, wróciliśmy do sali, żeby zagrać we wspaniałą grę ortograficzną. Tym razem tematem były dwie literki: ó i u ; oraz wyrazy, którym brakowało uzupełnienia odpowiednią ortograficznie literka. Chłopcy doskonale poradzili sobie z grą. Tym samym wytypowali ulubione wyrazy, które już po zakończonych zajęciach, jeszcze wytrwale zilustrowali na kartkach. Burak, kusza, róg ... - bardzo celny ortograficznie wybór. Czyżby ortografia tak bardzo spodobała się Bocianom ? 
Do zobaczenia już na następnych zajęciach gdzie tematem przewodnim nie będzie już tekst, ale gest. 

Do widzenia! 
Aleksandra

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozkład zajęć 2024/2025

Kontakt

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?