Zajęcia z arteterapii w Barcelonie, 4 i 18 marca

Czym jest słuchanie? Czy tylko uszy mogą słuchać? Czy słyszeć a słuchać to jedno i to samo? Czy można się nauczyć słuchać? Czy możliwe jest słyszeć z zasłoniętymi uszami? Czy dźwięk ma kolor, kształt, a może postać? Czy instrumenty się między sobą lubią? Czy muzyka opowiada nam historie? Ile opowieści mieści się w jednym utworze? Który dźwięk, rytm i melodia opisuje naszą osobę, klasę czy kolegów? Czy można dotknąć muzyki? A może można ją zobaczyć? 
Udając się w rozmaite muzyczne i dźwiękowe podróże, czasami wspólne, nierzadko samotne, próbowaliśmy zmierzyć się z powyższymi pytaniami podczas dwóch ostatnich zajęć z arteterapii.

A naszą wyprawę moglibyśmy rozpocząć na przykład tak: https://www.youtube.com/watch?v=YdYyiGgKIbc

W grupie Malinek słuchając kolejnych kompozycji staraliśmy się, czasem nie bez trudności, odkryć postacie, które je zamieszkiwały. Każde dzieło przynosiło nam nowe zdarzenia, nieoczekiwane zwroty akcji, wrażenia i wypadki. Ożywały postacie z bajek i książek, odwiedzali nas przyjaciele, nasze rodziny i zwierzęta. Historie opowiadały się poprzez muzykę, a dzieci, pełniąc funkcję ich kronikarzy z każdą zmianą melodii, za pomocą rysunku cierpliwe rejestrowały te wydarzenia. 

Podczas kolejnych zajęć eksperymentowaliśmy z dźwiękami. Za pomocą naszych własnych głosów sprawdzaliśmy na przykład jak i gdzie w naszym ciele rezonują tony wysokie i niskie, głośne i ciche. Testowaliśmy możliwości naszych głosów przy akompaniamencie piosenek i rozmaitych stylów muzycznych. Odkrywaliśmy harmonie i dysharmonie, aby w końcu, spróbować również gry na prawdziwych instrumentach. Klasa wypełniła się dźwiękami, głosami i zgiełkiem. 

A każda ciekawa podróż pozwala na chwilę się zgubić i zaszaleć: https://www.youtube.com/watch?v=ucrKUO9FVfY

W grupie Poziomek i Jagódek również rozpoczęliśmy od eksperymentów z naszym własnym głosem i ciałem. Krok, tempo, rytm i taniec wyznaczały, nieznane nam dotąd, możliwości operowania głosem. Słuchając kolejnych utworów obserwowaliśmy jak zmienia się nasz chód, nasza postawa i ekspresja. Doświadczaliśmy, że już sam oddech, a później bardzo proste dźwięki, mogą wprawić w ruch i rezonować w naszej szyi, na czole, w nosie, brzuchu czy plecach. 

Przysłuchiwaliśmy się też melodiom, które nasze ciało chciało „opowiadać” za pomocą ruchu, tańca i muzyki, a następnie poprzez dotyk, skonkretyzowaliśmy je w rzeźbach z gliny i plasteliny.

Ponieważ wyprawa może wywołać wspomnienia i obudzić nowe marzenia: 

Podczas kolejnych zajęć, zdobytą w ten sposób wiedzę wykorzystaliśmy w zabawie z instrumentami, odkrywając nie tylko ich możliwości dźwiękowe ale i ich „nastroje” oraz ukryte w nich emocje.

I czasem długie włóczęgi przynoszą też pożegnania, melancholię i tajemnicę: 

Zajęcia w Jarzębinie również rozpoczęliśmy od słuchania rozmaitych utworów muzycznych, przedtem jednak podzieliliśmy się na cztery grupy. One z kolei musiały zastanowić się wspólnie jaką historię mogła skrywać w sobie wysłuchana kompozycja i następnie, wymyślić jej zakończenie. Gdy historie zostały już uzgodnione, każdy zespół miał przygotować ich plastyczną reprezentację. Powstały niezwykłe i przestrzenne prace, które kreśliły barwne opowieści. 

Wędrówka może nieoczekiwanie sprowadzić nam towarzyszy do wspólnego tańca i śpiewu: 

Aby uzgodnić jedną wersję historii, w tym jej zakończenie i sposób jej prezentacji pozostałej części klasy, dzieci wspólnie nie tylko wymyśliły zdarzenia ale nadały im sens i konkretną formę. Mogły także przede wszystkim zmierzyć się z wyzwaniem współpracy, porozumiewania się między sobą, negocjacji swoich racji i wzajemnego, umiejętnego słuchania. 

Kolejną sesję rozpoczęliśmy od obejrzenia zdjęć najdziwniejszych instrumentów świata, po czym wysłuchaliśmy kilku utworów na nich skomponowanych. Następnie wybierając spośród rozmaitych kapsli, butelek, słoiczków, drewienek, patyczków, muszelek, kasztanów i patyków, lentylek, grochu i ryżu, plastykowych worków, szyszek i papieru, starych kolczyków, łańcuszków, sznurków i opakowań, dzieci eksperymentować mogły z dźwiękiem jaki wydaje każdy z tych przedmiotów. Po szeregu doświadczeń, testów i nieudanych prób, powstało wiele niezwykłych i jedynych w swoich rodzaju instrumentów. 

Jako, że każda podróż może okazać się okazją aby poznać to co w nas i co wokół nas zasadnicze i elementarne: 


Zajęcia zakończyliśmy próbą skomponowania wspólnej piosenki i zagrania jej na zbudowanych przez dzieci instrumentach. 

A teraz szczerze drodzy rodzice: ilu osobom z nas słoń solidnie nadepnął na ucho? I ilu z nas wie na pewno, że okrutnie fałszuje? Ilu w końcu śpiewa, kiedy nikt nas nie słyszy? 

Margareta Warja, uznana szwedzka muzykoterapeutka, poprosiła na jednym z warsztatów w którym miałam okazję uczestniczyć, o przejście na prawą stronę sali wszystkich tych, którzy już na wczesnych etapie szkolnym mieli złe doświadczenia z muzyką, i którym, w taki czy inny sposób, dano do zrozumienia, że dźwięki, śpiew i nuty niekoniecznie są ich przeznaczeniem. Po lewej stronie sali pozostała… jedna osoba. I był nią, jak być może nietrudno odgadnąć, profesjonalny muzyk i wokalista. 

Jak wcześnie czasem „decydujemy” o naszych umiejętnościach, zdolnościach lub też o ich nieodwołalnych brakach. Jak szybko rodzi się zawstydzenie własnym głosem, rytmem i wrażliwością na dźwięki. Jak prędko rezygnuje się z przestrzeni i wspólnoty, którą może budować muzyka. Jak naturalna przyjemność i radość z obcowania z muzyką, przeradza się w stres i muzyczne auto wykluczenie. I jak szybko w końcu głuchnie się na słuchanie… 

Podczas muzycznych zajęć arteterapii, nie nauczyliśmy się nut i technik gry lecz odkryliśmy, że każdy głos ma swoje unikalne brzmienie, rytm i barwę. Pojęliśmy to, że melodie które nas otaczają rezonują z nami i w nas. Zrozumieliśmy, że muzyki słuchać można nie tylko uchem, ale i całym ciałem i, że czynność słuchania pozwala nam usłyszeć o wiele więcej niż mówią nam słowa. Usłyszeliśmy, że akt śpiewu może być w swej istocie aktem samostanowienia i auto potwierdzenia i że każdy z nas ma coś do zaśpiewania, coś do zagrania, coś do wykrzyczenia i coś do wytupania. Poczuliśmy, że muzyka to radość i przyjemność tworzenia i, że każdy z nas jest piosenką.


Marta Pawlikowska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozkład zajęć 2024/2025

Kontakt

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?