Polecamy: "Dziwna staruszka", Roksany Jedrzejewskiej-Wróbel

Oglądaliście kiedyś „Starsza pani musi zniknąć” z Benem Stillerem i Drew Barrymore? Uwielbiam ten film. Oglądałam go wiele razy i zaśmiewałam się do łez, aż w końcu zamieszkałam w Krakowie z pewną sympatyczną, starszą panią… I się zaczęło: budzenie na wspólną kawkę o 7 rano, umoralniające opowiastki, dziwne zapachy, złośliwe komentarze, wysyłanie do apteki trzy razy z rzędu, bo pamięć już nie ta… Kiedy żegnałam się z panią Krysią przed wyjazdem do Barcelony, ucałowałam ją pięć razy z radości, że prawdopodobnie już nigdy się nie spotkamy. Bo chodzi o to, że nie wszystkie babcie są sympatyczne. A już na pewno nie wszystkie staruszki, sąsiadki i cudze babcie. Czasem aż cisną nam się na usta niesympatyczne słowa albo odwracamy głowę, gdy ta wredna małpa z naprzeciwka czeka aż ktoś przeprowadzi ją przez ulicę, ale nie zmienia to faktu, że każdy zasługuje na szacunek. 
O szacunku właśnie jest 6. Książeczka Roksany Jedrzejewskiej-Wróbel pod tytułem Dziwna staruszka. Dziwna staruszka mieszka zaraz przy przedszkolu i zabiera dzieciom piłki, kiedy kopną je za mocno i te przelecą przez płot. Wygląda groźnie i bardzo niesympatycznie, a w dodatku podnosi głos nawet na panią. Nikt jej nie lubi. Dzieci nawet podejrzewają, że pani Gawrońska jest Babą-Jagą i tym oto chlubnym imieniem za nią wołają, gdy zabiera ostatnią piłkę, jaka została w przedszkolu. Nie podoba się to pani przedszkolance i po pysznym podwieczorku dzieci czeka rozmowa o szacunku wobec starszych osób. Tymczasem Plastelinek postanawia odkryć, czy sąsiadka naprawdę jest czarownicą. Zupełnie przypadkiem odkrywa, że ta starsza pani, która ciągle prosi o spokój jest skarbnicą opowieści, które mogłyby się spodobać przedszkolakom. Do tego ma dość sympatycznego kota, czerwone kapcie z pomponami i mnóóóstwo książek. Czyli nie jest taka zła. 
Moja pani Krystyna też w sumie nie była taka zła. Choć siedem razy musiałam malować ściany w kuchni, to robiła najpyszniejsze faworki na świecie i herbatę z imbirem i cytryną, kiedy nie mogłam wstać z łóżka z powodu strasznej grypy. Może jednak wyślę jej pocztówkę z Barcelony… 
Tymczasem kolejna historyjka z Serii z Plastelinkiem pomaga rozwiązywać wielkie problemy naszych najmniejszych. Na pewno chętnie razem z Felicją, Marcelkiem, Julkiem i innymi pozastanawiają się, dlaczego nawet, jeśli kogoś nie lubisz, nie wolno go obrażać. Kolejna fajna pozycja w naszej Biblioteczce! Oby było ich coraz więcej! 

Paulina Lipiec

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozkład zajęć 2024/2025

Kontakt

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?