Castelldefels, zajęcia 28 maja
W Klubie Malucha w ostatnią sobotę świętowaliśmy!!
Wiersz Pani Wandy Chotomskiej pt "LISKI" Cztery małe Rude Liski...... był inspiracją do krótkiej rozmowy o RODZINIE.
Koniec maja, początek i koniec czerwca to w polskim kalendarzu świąt
okolicznościowych - Dzień Mamy 26.05, Dzień Dziecka 1.06, Dzień Taty
23.06 - piękne okazje do wspólnych radości.
Z kufra, który nagle pojawił się w naszym kole mieliśmy za zadnie
wydobyć obrazki pasujące do siebie i stworzyć z nich historię. Powstały
piękne opowieści o leśnych jeżach, o plażowaniu, o pracach w ogrodzie.
Kilka zabaw muzycznych, pokazywanki, wycieczki w marszowym kroku, wyliczanki i zgłodnieliśmy:-)
Po przerwie śniadaniowej zajęliśmy się przygotowaniem "Zaczarowanego Świata".
Rodzice brali udział w pracy, nie wiedząc jeszcze, że praca powstaje dla nich - prezent z okazji ich świąt. Do przezroczystych butelek lejkiem "wkładaliśmy" dziecięce "najlepsze cechy"= czerwony brokat, potem małe, kolorowe kuleczki - szorstkie = nie zawsze dobre cechy, a na samej górze pojawił się niebieski brokat = czyli to, co w nas najlepsze i zawsze powinno być widoczne.
Buteleczką - dziecięcym światem cały czas trzeba ruszać, czyli wspierać, opiekować się, dbać, aby niebieski brokat nie opadał na dno i zawsze przykrywał kolorowe ale szorstkie kuleczki.
Rodzicom bardzo podobało się porównanie wnętrz dzieci do wypełnienia delikatnej, wrażliwej na uderzenia, wypełnionej szklanej buteleczki. Dzieci też cały czas z uwagą i delikatnie potrząsały aby niebieski brokat był widoczny!!!! Zrozumiały metaforę :-)
Poprosiliśmy Rodziców, aby na chwilkę nas zostawili, musimy się czymś ważnym zająć sami.
Nie było problemu - zabraliśmy się do przygotowania świątecznego tortu. Razem ubijaliśmy śmietanę ( była to chwila niesamowita- obserwacja śmietany płynnej, która po chwili zmieniła swój stan na stały) chwila czarów!! Razem udekorowaliśmy tort truskawkami, zaprosiliśmy Rodziców, którzy jak prawdziwi goście usiedli wygodnie i usłyszeli Mamo, Tato cóż Wam dam jedno serce, które mam!!!
Potem zostali obdarowani przygotowanym wcześniej prezentem. Każde dziecko samo podeszło do Rodzica z porcją tortu i ................... pojawiły się wzruszenia, uśmiech, a nawet łzy.
Piękny był to moment, z ogromnym zdziwieniem patrzyłam na Maluszki. Jak wiele rzeczy można z nimi zrobić - są niesamowite, ich radość i chęć do każdego rodzaju zajęć jest bezcenna.
Dziękuję za to wyjątkowe spotkanie, pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia.
Joanna Tylek
Żabki 1
" Wiosenna łąka" Z. Baryła
Wiosenna łąka w promieniach słońca
Cała zielona jest i kwitnąca.
Pszczoły, motyle nad nią fruwają,
A w trawie świerszcze koncerty grają.
Rosną na łące białe stokrotki,
Wierzby nad rzeką pokryły kotki.
Żaby rechoczą , śpiewają ptaki.
Do gniazd dla piskląt przynoszą robaki.
Żółte kaczeńce na łące kwitną,
Niebo ma barwę jasnobłękitną.
Wśród kwiatów pszczoły pilnie pracują,
Zbierając nektar, miód produkują.
Na łąkę hop, w górę i w bok!
To były kolorowe, rozbrzmiewające wieloma dźwiękami zajęcia. Po przywitaniu się, usiedliśmy naszym zwyczajem na pasiastych poduszkach i uważnie wysłuchaliśmy wiersza Z. Baryły pt."Wiosenna łąka". Po wysłuchaniu utworu wyjaśniliśmy co to jest łąka, opisaliśmy jej wygląd i wymieniliśmy zwierzęta żyjące na niej. Następnie wspólnie wykonaliśmy makietę łąki ustawiając poszczególne jej elementy (kwiaty, domek dla ptaków, motylki, biedronki ). Po wykonaniu zadania umyliśmy rączki i zjedliśmy szkolne śniadanie. Kontynuując temat naśladowaliśmy odgłosy mieszkańców łąki i malowaliśmy kolorowanki - doniczki w które " zasadziliśmy " kolorowe kwiatki. Prace dzieci utworzyły wspaniałą wystawę. Wiosną kwitną też owocowe drzewa. Żabki poznały jabłonie, które wiosną pokrywają się całe ślicznymi kwiatkami. Z kart pracy z zestawu "Plac Zabaw' wypychaliśmy elementy gałązki z kwiatami i przyklejaliśmy na kartkę. Wyszły prześliczne obrazki, które Żabki zaprezentowały osobiście na wspólnej fotografii. W trakcie zajęć o łące nie mogło zabraknąć kontaktu z nią. Wybraliśmy się zatem do pobliskiego parku, aby dotknąć i poczuć zapach trawy i kwiatów oraz poszukać ukrytych w nich owadów. Po zabawie na zjeżdżalni i pajęczynie niektóre Żabki leżąc na trawie obserwowały mrówki i biedronki, pozostałe próbowały odnaleźć motyle. Zajęcia zakończyliśmy obejrzeniem filmu z serii "Świnka Pepa" o malowaniu wiśniowego drzewa. Pożegnaliśmy się w wiosennych nastrojach.
Uwaga!!!!
Zadanie do wykonania z rodzicami .Powodzenia!!
https://www.youtube.com/watch?v=toHxCZxUjac
Pozdrawiam wiosennie i zapraszam na kolejne zajęcia już za tydzień,
Maria Kołomyjec
Materiał audiowizualny do zajęć
Majowa łąka https://www.youtube.com/watch?v=toHxCZxUjac
Bzycząca zabawa https://www.youtube.com/watch?v=zUgzWqgYPeE
Owady, film edukacyjny https://www.youtube.com/watch?v=aYBONtkrTXs
Co piszczy w trawie? https://www.youtube.com/watch?v=-BUOhWf14Qo
Owady https://www.youtube.com/watch?v=9hxbgKUoxNQ
Majowa łąka i jej mieszkańcy https://www.youtube.com/watch?v=0WvQjDu9JWI
Żabki 2
Zajęcia rozpoczęliśmy od wspólnego przywitania się w kółeczku i luźnej rozmowie o ostatnich wydarzeniach w naszym życiu. Dzieci z chęcią opowiadały o przygotowaniach do zbliżających się wakacji i uroczystościach która przygotowują rodzice na świeżym powietrzu. Tematem naszych zajęć były ostatnio obchodzone w Polsce święto mamy. Wykorzystałam tą okazję aby porozmawiać z dziećmi na temat ich rodziców. W kółeczku każde dziecko na początku opowiedziało o swojej mamie: jak się nazywa, jakiego koloru ma oczy, włosy, jakie jest jej ulubione danie i ulubiony kolor. Po opowiedzeniu o swoich mamach Żabki przystąpiły do pierwszego zadania. A mianowicie musiały narysować swoją mamę, pokolorować na ulubiony kolor mamy, narysować ulubione danie mamy w wyznaczonym okienku.
Świetnie sobie poradziły wszystkie dzieci i większość z nich samodzielnie napisało imię mamy.
przygotowali im ich rodzice. Po drugim śniadaniu przyszedł czas na opowiadanie o tatusiach i podobnie jak było w zadaniu o mamie, dzieciaczki opisywały swoich tatusiów, a później musiały te wiadomości umieścić na kartce papieru.
Piękna pogoda zachęcała do wejścia na spacer. W parku jak zwykle bardzo szybko nam mijał czas podczas śmiechu i zabawy. Aby dzieci trochę odetchnęły na ławeczce poczytałam im książkę pod tytułem “Przepis na przyjaźń” Jak pielęgnować koleżeńskie relacje, pani Christine Adams.
Dzieci uważnie słuchały czytanego tekstu i dzieliły się swoimi doświadczeniami w tym temacie. Po powrocie do sali zostało jeszcze jedno zadanie do wykonania, a mianowicie kwitnące drzewka. Przekładanie listków i kwiatków między sznureczkami bardzo podobało się dzieciom i podejrzewam że, prezent dla rodziców także.
Dziękuję ślicznie za zajęcia i zapraszam na kolejne za tydzień.
Iwona Litwiniak
Bociany
Zaczęliśmy zajęcia mówiąc o zapożyczeniach językowych czyli o
zjawisku przenikania elementów danego języka do innego. Są one
nierozerwalnie związane z przenikaniem się elementów kulturowych różnych
państw. Wynikają także z częstych kontaktów handlowych, a także
ożywionych stosunków dyplomatycznych. Nierzadko były rezultatem
prowadzonych wieloletnich wojen.
Każdy uczeń był odpowiedzialny za zapisywanie słów z jednego wybranego kraju.
Łacina to najstarsze i jedne z najliczniejszych zapożyczeń w
polszczyźnie. Widoczna jest w terminologii prawniczej, medycznej,
naukowej, związanej ze szkolnictwem, nazwami profesji, architekturą i
kościołem. Początek mody na latynizmy miał miejsce we wczesnym
średniowieczu i związany był z przejmowaniem przez państwo polskie
kultury państw skupionych w kręgu chrześcijańskim (po chrzcie Mieszka w
966 r.). Łacińskie zapożyczenia w języku polskim bardzo łatwo jest
rozpoznać. Często są to słowa z przyrostkami -cja, -sja, -zja, -um, -us,
-usz, -ius . Przy tej okazji mówiliśmy m.in. o Konstytucji 3 Maja, demokracji, różnych rewolucjach, akwariach i iluzjach.
Germanizmy, czyli zapożyczenia z niemieckiego, to grupa wyrazów, wyrażeń
i konstrukcji wziętych z mowy i pisma naszych sąsiadów.
Niemiecki język oddziaływał na polszczyznę już od zarania naszej
państwowości. W późniejszym okresie średniowiecza utrwalił się dzięki
lokowaniu miast na prawie niemieckim. Z tego powodu niemieckie
zapożyczenia w języku polskim widoczne są w dużej mierze w terminologii
związanej z administracją, samorządnością, organizacją miast itd.
Wpływ niemieckiego na polszczyznę utrwalił się dodatkowo w okresie
rozbiorów, zarówno w części pruskiej, jak i Galicji (zabór austriacki).
Zapożyczenia włoskie zawdzięczamy renesansowym inspiracjom czerpanym z
Włoch. Coraz więcej Polaków studiowało na włoskich uczelniach (chociażby
Jan Kochanowski - polski poeta epoki renesansu), a w polskich miastach
zamieszkiwali rzeźbiarze i architekci z Italii.
Zapożyczenia włoskie dotyczą głównie życia dworskiego, kuchni, ogrodnictwa, strojów, militariów, bankowości czy sztuk pięknych.
Galicyzmy czyli zapożyczenia z języka francuskiego w języku polskim
zaczęły się pojawiać w XVII wieku. Było to spowodowane licznymi
kontaktami pomiędzy Francją a Polską w tym okresie, jak również
prestiżem, którym wtedy odznaczał się język francuski w Europie.
Posługiwanie się nim, lub wplatanie słów z niego pochodzących, było
wówczas w dobrym tonie.
Dotyczą one m.in.: sfery dworskiej, mody (np. gorset, peruka, szal,
biżuteria), wojska, architektury, kulinariów (np. majonez, gofr,
beszamel).
Również nazwa naszego narodowego tańca – poloneza pochodzi z języka francuskiego (fr. polonaise).
Pierwsze zapożyczenia z języka angielskiego dotarły do naszego kraju na
początku XX wieku. Mimo że przez długi czas Polska znajdowała się w
kręgu kultury rosyjskiej, słowa związane z rozrywką („serial”, „fan”,
„disco”, „blues”) oraz sportem („hokej”, „badminton”, „mecz”) zdołały
przeniknąć do naszego języka. Od lat 80./90. XX wieku obserwujemy
gwałtowny napływ nowych anglicyzmów. Dotyczą one zazwyczaj technologii
(„mysz”, „skaner”, „serwer”), mody („sweter”, „legginsy”, „szorty”),
kulinariów („cheeseburger”, „chipsy”, „grill”, „fast food”), kultury i
rozrywki („bestseller”, „horror”, „show”) oraz świata biznesu („biznes”,
„boss”, „menedżer”, „sponsor”).
Ogromny wpływ na zwiększającą się liczbę zapożyczeń z języka angielskiego wywiera popkultura.
Poszliśmy do parku ale zapomnieliśmy zabrać ze sobą wody , co po
intensywnych skokach na skakance , biciu rekordów w kręceniu hula-hopem i
wspinaczkach zmusiło nas do szybszego powrotu do szkoły.
Pierwotnie mieliśmy wrócić do parku lecz plany uległy zmianie .
Postanowiliśmy się bawić w głuchy telefon, słynną zabawę gdzie jedna
osoba wymyśla hasło i wyszeptuje je na ucho kolejnemu uczestnikowi
zabawy. Ten przekazuje następnemu i tak dalej, aż dojdzie do ostatniej
osoby. Ostatni mówi na głos co zrozumiał. Zazwyczaj to inne słowo niż
oryginalne hasło.
Co zakłóciło przekaz? Jak przebiegała komunikacja? Było to ciekawe doświadczenie z komunikacji międzyludzkiej.
Na koniec bawiliśmy się w muzyczne krzesła. Każdy miał szansę bycia didżejem.
Agata
Komentarze
Prześlij komentarz