Co Aneta, nasza praktykantka, myśli o Barcelonie?

Mam na imię Aneta. W Barcelonie znalazłam się za sprawą programu Erasmus Plus, który został wprowadzony w tym roku. Pomysł na wyjazd do Hiszpanii narodził się na piątym roku moich studiów z filologii polskiej, które miałam przyjemność skończyć na Uniwersytecie w Białymstoku. 
Studia się kończyły, magisterka była na wykończeniu - znalazłam się na dobrej drodze, aby po pięciu latach ciężkiej pracy odebrać zasłużony dyplom. Mimo wszystko czułam jednak pewien niedosyt - pojawiła się myśl, że nie wykorzystałam wszystkich szans, jakie dają studia. Zapragnęłam wyjechać na praktyki ze studenckiego programu. Wcześniej wiele razy słyszałam od znajomych, którzy wracali z takich wyjazdów, że przeżyli wspaniałą przygodę i dużo nauczyli się zarówno o świecie, jak też o sobie. Erasmus Plus dawał mi szansę wyjazdu na praktyki po studiach i pomyślałam, że muszę z niej skorzystać. Miałam 24 lata i żadnych niesamowitych, dalekich podróży na koncie. To było moje teraz albo nigdy. 
Dlaczego Barcelona? Tak się złożyło, że dwie bardzo bliskie mi osoby odwiedziły to miasto - jedna na krócej, druga na dłużej. Oboje przynieśli stamtąd wspaniałe wspomnienia. Czułam, że chce tam pojechać, zobaczyć na żywo to wszystko, o czym opowiadali, cieszyć się morzem, słońcem i nowymi doświadczeniami. Dużym wyzwaniem okazało się dla mnie używanie języka angielskiego. Przez to, że nigdy nie byłam w sytuacji, w której otaczali mnie obcokrajowcy, po przyjeździe nie mogłam się przestawić na obcy język. W Barcelonie jestem już tydzień i teraz wiem, że problem dotyczył również faktu, że zwyczajnie brakowało mi śmiałości i otwartości. 
Odkąd przyjechałam zdążyłam już poznać wielu fantastycznych ludzi z różnych stron świata. Czuję, że im dłużej tu jestem, tym więcej mam optymizmu i energii. Barcelona jawi mi się jako najpiękniejsze i najbardziej przyjazne miejsce na świecie. Dzięki temu, że jest tu moja przyjaciółka, która perfekcyjnie zna miasto, nie boimy się czasem zabłądzić w małe uliczki, mniej uczęszczane przez turystów. Codziennie odkrywam coś nowego - zaskakującą pomysłowość sztuki ulicznej, ciekawe rzeźby, muzea i galerie sztuki, niewielkie urocze kawiarenki, niezwykłe grafitti na ścianach, o przepięknych budowlach nie wspominając. 
Praktyki w Stowarzyszeniu Kulturalnym Szkoła Polska dopiero się zaczynają, ale już czuję, że dokonałam słusznego wyboru decydując się na ten krok. Pani Ewa okazała się przemiłą osobą, która na pewno będzie dbać o to, bym wyniosła z praktyk jak najwięcej. Pomaganie dzieciom w nauce języka polskiego w Barcelonie wydaje mi się niezwykłym przedsięwzięciem i bardzo się cieszę, że mogę być tego udziałem przez najbliższe trzy miesiące. 

Aneta Młynarczuk

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozkład zajęć 2024/2025

Kontakt

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?