Spotkanie 20 października
Tym razem na zajęcia przybyło trochę mniej dzieci. Szkoda, bo poruszyliśmy dużo ciekawych tematów. Rozmawialiśmy trochę na temat świąt Wszystkich Świętych (1. listopada) oraz Wszystkich Zmarłych, tzn. Zaduszek (2. listopada). Dzieci znają polskie tradycje związane z tym świętem, opowiadały o licznych kwiatach i świeczkach ustawianych na grobach . Kacper stwierdził, że nie lubi chodzić na cmentarz tego dnia bo mama przebywa tam za długo, aż trzy godziny.
Na języku polskim dalej pracowaliśmy z rzeczownikiem. Mimo, że poświęciliśmy mu już dwa spotkania widzę, że nadal musimy kontynuować ćwiczenia. Poruszyliśmy też temat zwierząt roślinożernych i mięsożernych.
Piast, Rzepicha i ich syn Siemowit byli bohaterami na zajęciach z historii Polski. Przy okazji dzieci przypomniały sobie o takich pojęciach, jak postrzyżyny, wiec, o wierzeniach i strojach Piastów.
Natomiast temat nizin środkowopolskich na zajęciach z geografii Polski nie wzbudził wielkiego entuzjazmu wśród dzieci. Mówiliśmy trochę o Warszawie, syrence warszawskiej, o Wrocławiu, Łodzi i Puszczy Białowieskiej. Generalnie pojęcie bagien było obce dzieciom, natomiast o żubrach każdy miał coś do powiedzenia.
Jak zawsze zajęcia plastyczne cieszyły się ogromnym powodzeniem. Tym razem nie malowaliśmy, nie wycinaliśmy, nie robiliśmy koralików. Przy ogólnym zadowoleniu rodziców, dzieci uczyły się przyszywać guziki. Widzę, że musimy jeszcze trochę nad tym popracować, tak dziewczynki, jak i chłopcy. Mimo to cieszę się bo dzieci wykazały ogromny entuzjazm i chęć do nauki.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Mimo że za oknami zapanowała już jesień, na naszych zajęciach wciąż utrzymuje się pogodna aura. Chcąc jednak godnie przywitać łaskawie nam panującą Panią Jesień, namalowałyśmy jej piękne, kolorowe portrety. Mimo że jesień nie kojarzyła się dziewczynkom zbyt dobrze, gdyż wiąże się z końcem wakacji i powrotem do szkoły udało im się chyba przełamać tę niechęć po obejrzeniu jej kolorowych darów wystawionych w szkolnych gablotkach. Natomiast lekarstwem na jesienną chorobę okazała się odrobina ruchu na świeżym powietrzu. Dziewczynki chętnie wzięły też udział w zajęciach plastycznych tworząc swoje autoportrety olbrzymich rozmiarów i umieszczając rysunkowe informacje o sobie.
Komentarze
Prześlij komentarz