Polecamy: Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie, Doroty Terakowskiej

Jak pachnie smok wawelski?

Wielu dorosłych zapytanych o książkę, która zrobiła na nich największe wrażenie po chwili zastanowienia wymieni za pewne jakąś lekturę z dzieciństwa. Być może z rozrzewnieniem wróci na chwilę myślą do nocy spędzonych na Przygód Tomka Sawyera pod kołdrą. Być może przypomni sobie trochę zatarty, zamazany obraz mamy lub taty siedzących na brzegu łóżka, czytających z przejęciem Baśnie z tysiąca i jednej nocy. Już nigdy potem, jako dorośli czytelnicy nie jesteśmy w stanie tak bardzo otworzyć wyobraźni, by uwierzyć w istnienie wróżek, krasnoludków i dżinów. Możemy jednak sprawić, aby nasze dzieci przeżywały codziennie wspaniałą przygodę. Wystarczy sięgnąć na półkę lub do naszej biblioteczki w Szkole Polskiej w Barcelonie. 
Jedną z książek z dzieciństwa wywołującej u mnie jako małej dziewczynki dreszcz ekscytacji, była Córka czarownic Doroty Terakowskiej. To znakomita pisarka dla dzieci, o której debiutanckiej książce troszkę Wam dzisiaj opowiem. Przyznam szczerze: nie będę obiektywna. Przez ostatnie sześć lat mieszkałam w Krakowie i poznałam to miasto od podszewki. Pokochałam je też całym swoim studenckim sercem. Otwierając więc Babci Brygidy szaloną podróż po Krakowie (1986) cała drżałam z ciekawości. Myślałam „W jaki sposób pani Terakowska opowie dzieciom o tym wspaniałym mieście? Czy Wawel, Kościół Mariacki, Sukiennice mogą być w ogóle interesujące dla kilkulatków? Czy historia będzie bardzo oparta na polskiej rzeczywistości z lat 80’ czy raczej uniwersalna? ” Wygrzewając się w słońcu w kawiarence na Placa de la Vila de Gracía, z mieszanymi uczuciami otworzyłam książkę, i…. pochłonęłam ją w ciągu jednej filiżanki kawy. Nie żeby to był wielki wyczyn. Książeczka ma zaledwie 60 stron i przecież mogłam się domyślić, że historia opowiedziana przez Terakowską nie będzie nudna! 
Opowieść zaczyna się od wizyty babci u dziewięcioletniego Bartka, który w maju złapał przeziębienie. Co za pech! Myślicie, że babcia przyniosła sok malinowy i siatkę lekarstw? Nic z tych rzeczy. Ubrana w pumpy i podkolanówki przypomina trochę podstarzałą Fruzię Pończoszankę. Do tego ma magiczny parasol i jest zupełnie obcą babcią! Bartek zgadza się oprowadzić babcię po Krakowie, a podczas wspólnego zwiedzania dowiaduje się o swoim rodzinnym mieście dużo więcej niż z lekcji w szkole. Dla babci Brygidy, jak się okazuje, nie ma nic niemożliwego. Wszystkie drzwi można otworzyć i wszystko zobaczyć za pomocą „oczu wyobraźni”. Dzięki nim można zlecieć na parasolu z wieży Kościoła Mariackiego, zobaczyć spotkać krasnoludki, które kręcą nosem na widok miętówek lub nawet dowiedzieć się, jak pachnie Smok Wawelski! 
Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie to ładnie ilustrowana książeczka dla nieco starszych dzieci (7+), które zaczęły już interesować się trochę historią, które z zainteresowaniem słuchają legend, a może same je czytają. Dzieci z pewnością nauczą się z niej kilku nowych słów (sprytnie wytłumaczonych w tekście), poznają jedne z najważniejszych zabytków w Polsce, legendy krakowskie, namiastkę historii i, co niezwykle istotne, być może nabiorą jeszcze większej ochoty na odkrywanie kultury naszego kraju. To naprawdę wciągająca opowieść, w którą może uwierzyć nawet dorosły, ale tylko taki, który wie, jak otworzyć oczy wyobraźni. 

Paulina Lipiec

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kontakt

Rozkład zajęć 2022/2023

Co jest potrzebne aby zapisać dziecko do szkoły w Katalonii?