Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2006

Podsumowanie zajęć z 21 października

Kolejne zajęcia (21 października) minęły w miłej atmosferze i ponownie w powiększonym gronie. Ania i Marysia w wieku 4 latach dołączyły do naszej, coraz liczniejszej grupy. Przyznaję, że były bardzo dzielne i po odejściu mam nie uroniły ani jednej łzy, a wręcz przeciwnie, bawiły się doskonale. Wydaje się, że towarzystwo innych dzieci, które mówią po polsku bardzo im odpowiadało i na zakończenie zajęć rozdały nawet kilka całusów. Ania zauważyła, że tata Ferran nie mówi po polsku a babcia z Polski mówi TYLKO po polsku. Ewa, mam Ani, przyznała, że córka rozpoczęła już ciężką pracę, tzn. tłumaczenie rozmów polsko-hiszpańskich w gronie rodzinnym. Natomiast Marysia stwierdziła, że dzięki ćwiczeniom fizycznym w domu jest bardzo silna, że lubi biegać ale nikt nie chce jej towarzyszyć. Marysia chce być weterynarzem, w domu ma już słonia i ogłosiła nam wszystkim, że smoki mieszkały w jamach a dinozaury w wulkanach, pewnie po to, aby ciepło im było. Czego nowego dowiedzieliśmy się na zajęciach z
Zajęcia 30 września minęły w błyskawicznym tempie i w powiększonym gronie. Dołączyli do nas: Roksana i Mateusz. Mam nadzieję, że te zajęcia tylko zachęciły ich do dalszej nauki i kolejnych sobotnich spotkań. Czego nowego dowiedzieliśmy się w minioną sobotę? Na zajęciach z geografii rozmawialiśmy o podziale administracyjnym Polski, województwach i ich stolicach. Wyjaśniliśmy sobie dlaczego kraj jest podzielony na województwa, wspomniałam o zadaniach samorządów, wytłumaczyłam co to jest urząd miasta i kim jest burmistrz. Natomiast na lekcji historii dzieci dowiedziały się o życiu i twórczości Jana Matejki. Były pod wrażeniem wielkości i ilości obrazów tego malarza historycznego. Z łatwością wyobraziły sobie artystę malującego na drabinie, patrioty przemycającego broń, wcześniej chłopca, który miał 10 rodzeństwa, problemy w szkole i ogromny talent plastyczny. Dzieciom bardzo spodobała się pewna anegdota, jak to malarz szukał modelu do postaci króla do obrazu Batory pod Pskowem. Anegdota g